Kategorie
Libertarianizm

I (heart) kapitalizm

Ostatnio kapitalizm nie ma dobrej prasy. Nie ma jej od zawsze u socjalistów i komunistów, nie za dobrze z kapitalizmem u prawicy, która przeważnie narodowo-konserwatywna jest, ale gospodarczo socjalistyczna jak trzeba. Nawet w ostatnim bastionie kapitalizmu czyli wśród libertarian (ba, nawet anarchokapitalistów) pojawiły się głosy, że termin ten „się przeżył”, oznacza obecnie coś innego, i należałoby się z niego jakoś rakiem wycofać, bo nie jest dostatecznie cool. Generalnie, w mainstreamie wszystkiemu winien jest „kapitalizm” – broń Boże państwo z jego regulacjami, fiskalizmem i redystrybucją – gdyby nie ten kapitalizm, byłoby tip top.

Aby dalej snuć rozważania na temat kapitalizmu, warto sprawdzić sobie trochę definicji.

Wikipedia:

Kapitalizm – system ekonomiczny oparty na prywatnej własności środków produkcji czyli kapitału, który jest maksymalizowany przez właściciela.

System kapitalistyczny opiera się na zasadach:

  • wolnego obrotu towarami i usługami
  • wolnej konkurencji pomiędzy podmiotami
  • wolnego obrotu kapitałem oraz środkami produkcji

Nigdzie na świecie nie ma systemu w pełni kapitalistycznego.

Wikisłownik:

system ekonomiczny polegający na swobodnym handlu, wymianie dóbr i usług bez jakiejkolwiek ingerencji władz poza zapewnianiem tej swobody przez egzekucję praw

Bryk.pl:

ustrój społeczno-gospodarczy, w którym przeważa kapitał prywatny i wolna przedsiębiorczość. Rozróżnia się kapitalizm rynkowy i państwowy. Pierwszy charakteryzował się tym, że działał tam wyłącznie mechanizm rynkowy. Występował w krajach Europy Zachodniej i Ameryki w XIX w.

Encyklopedia PWN:

system społeczno-gospodarczy oparty na własności prywatnej, wolności osobistej i swobodzie zawierania umów;

Bankier.pl:

System ekonomiczny, którego podstawę stanowi własność prywatna i wolna przedsiębiorczość. Prywatna własność środków produkcji, czyli kapitał, jest maksymalizowany przez właściciela. System kapitalistyczny opiera się na zasadach: wolnego obrotu towarami i usługami, wolnej konkurencji pomiędzy podmiotami, wolnego obrotu kapitałem oraz środkami produkcji.

Jak widać, definicje są dość zgodne: własność prywatna (także środków produkcji), swoboda zawierania umów – plus reszta elementów wynikających z tego. Widać też, że tak definiowany kapitalizm zniknął z powierzchni ziemi dość dawno, o ile kiedykolwiek zaistniał. To, co powszechnie i błędnie kapitalizmem się nazywa, z kapitalizmem ma coraz mniej wspólnego, a faktycznie można to nazwać kapitalizmem państwowym, korporacyjnym, kolesiowskim/kompradorskim. Być może zwierz ten jest z wierzchu trochę do kapitalizmu podobny, ale nie dajmy się zwieść pozorom – to tak naprawdę nie jest kapitalizm. Posłużę się cytatem (Let’s Take the „Crony” Out of „Crony Capitalism”):

Słowo „kapitalizm” używane jest na dwa sprzeczne sposoby. Czasem używa się go w znaczeniu wolnego rynku (laissez faire). Innymi razy używany jest w znaczeniu obecnej, sterowanej przez rząd gospodarki. Logicznie rzecz biorąc, „kapitalizm” nie może być obiema tymi rzeczami naraz. Albo rynki są wolne, albo rząd nimi steruje. Nie można mieć jednego i drugiego.

Co pozostaje robić zwolennikom tradycyjnego, podręcznikowego kapitalizmy wolnorynkowego? Poddać się i pozwolić wrogom wolności odebrać nam kolejny termin? Ja się nie zgadzam – ja pozostaje fanem kapitalizmu i nie chcę, aby mi go odbierano. Będę trawać przy swoim i dalej posługiwać się terminem „anarchokapitalista”, bo kopie tyłek, niezależnie jak źle się niedouczonym masom ten termin kojarzy. Nie ma się czego wstydzić! A na koniec walnę z Rothbarda (via StephanKinsella.com):

Preferowany przeze mnie ruch to ruch libertarian, którzy nie zastępują rozsądku zachciankami. Oczywiście istnieją libertarianie, którzy własnie tak czynią, a ja jestem temu przeciwny. Stawiam rozsądek nad zachciankami. Jeśli chodzi o mnie, i myślę że dotyczy to pozostałych członków ruchu, my jesteśmy anarchokapitalistami. Innymi słowy, uważamy, że kapitalizm to najpełniejsze możliwe wcielenie anarchii, a anarchia jest najpełniejszym wcieleniem kapitalizmu. Są to pojęcia nie tylko przystajace do siebie, ale właściwie nie można mieć jednego bez drugiego. Prawdziwa anarchia będzie kapitalizmem, a prawdziwy kapitalizm anarchią.