Kategorie
Infoanarchizm

I jak tu nie czuć się frajerem

Kupiłem sobie grę – Bioshock. W serwisie Steam, w przedpłacie, czyli zapłaciłem za nią jeszcze przed premierą, ściągnąłem na dysk i patrzyłem na odliczający zegar, aż moja gra zostanie odblokowana. Nadszedł ten moment, uruchomiłem i czekam. Na początek gra dociągnęła prawie gigabajt danych, rozszyfrowała to, co miałem i uruchomiła się. I tu niespodzianka – komunikat o braku łączności z serwerem. Napociłem się w konfiguracji sieciowej i nic. Nie działa i już. W podobnej sytuacji znalazło się wielu innych graczy.

Mam pomoc techniczną, wszakże to legalka za, bagatela, $60 (z VATem) – napisałem więc do nich z prośbą o pomoc i zapomniałem o sprawie. Gra ruszyła następnego dnia, gdzieś 24 godziny później od momentu oficjalnego (odliczanego) odblokowania. Nieźle. Dziś natomiast otrzymałem odpowiedź, w której wyjaśniano mi, co powinienem zrobić. Dzięki, obeszło się. Dobrze, że nie musiałem czekać 10 dni, aby zagrać w tę, dość drogą grę.

Co ciekawsze, te 10 dni, które oczekiwałem na oficjalną odpowiedź z obsługi technicznej, to dłużej niż zajęło crackerom złamanie gry. I to tylko dlatego zajęło im to tyle, że gra była zabezpieczona nową, wcześniej nie używaną technologią online. Ale i ta poległa. Jak zawsze. Użytkownicy wersji pirackiej nie będą musieli mieć internetu, aby w nią zagrać, ani też nie będzie im potrzeba pomoc techniczna wyjaśniająca dlaczego im legalna gra nie działa. Raczej nie będą mieli okazji poczuć się frajerami.