Kategorie
Libertarianizm

Temat zastępczy: pornografia

Od pewnego czasu zabieram się za napisanie czegoś o pornografii (i dzieciach, bo pamiętajmy od dzieciach!), ale jakoś się nie składa. Tymczasem nasi okupanci z koalicji, którzy chcą sobie zrobić trochę pozytywnego pijaru wśród konserwatywnego elektoratu, postanowili się zabrać się za pornografię. Typowy temat zastępczy mający za zadanie odwrócenie uwagi od spraw istotniejszych.

Znaczy w trosce o moralne zdrowie społeczeństwa pozbędą się pornografii. Jak pisze Vagla.pl:

Wedle projektu penalizacja ma dotyczyć rozpowszechnia treści oraz „tworzenia, przechowywania, przesyłania, przenoszenia albo przewożenia”, jednakże z zastrzeżeniem celu, tj. rozpowszechniania właśnie

Jak przystało na prawo tworzone przez kretynów, jest ono pełne niejasności. Bo brakuje definicji pornografii, no i świetnym zabiegiem jest określenie „przechowywanie, przenoszenie, itd” w celu rozpowszechniania. Bo jak mam faktycznie pokazać, że przechowywana przeze mnie pornografia nie jest w celu „rozpowszechniania”? Mam ją w formie cyfrowej, którą idealnie i szybko mogę powielać. Jestem podłączony do internetu, czyli ogólnoświatowej sieci wymiany danych. Przejście ze stanu „przechowywania dla własnych celów” do „przechowywania w celu rozpowszechnienia” to kwestia decyzji i uruchomienia odpowiedniej aplikacji.

O takim detalach jak wolność, szkoda nawet wspominać, bo przecież to są zamordyści do szpiku kości. Dobre mają chęci, a dobrymi chęciami to Piekło jest wybrukowane. Ale popieram działania naszej kolacji z jednego powodu – chcę zobaczyć jak sobie poradzą z pornografią w internecie. Warto będzie to zobaczyć…