Kategorie
Libertarianizm

O expose

Odczekałem swoje, aż opadnie pył i emocje związane z tworzeniem nowego rządu i spędziłem trochę czasu czytając (przyznaję, że dość pobieżnie) expose Premiera. Bez rewelacji, ot taki zestaw obietnic typu – dla każdego, coś miłego. Nie, żebym był rozczarowany – niczego ponad to się nie spodziewałem. Nie wierzę, że ten rząd coś naprawdę zmieni, i jestem przekonany, że będzie on rozczarowaniem, jak wszystkie poprzednie ekipy. Nie będzie likwidacji salonu – ostatecznie Kaczyńscy to są ludzie, którzy ocierali się już o panujący układ i z pewnością nie będą próbowali go całkowicie zlikwidować. Pewnie coś tam pokazowego się znajdzie, jakaś restrukturyzacja, jakaś „dekomunizacja”, ale tak naprawdę będzie to jedynie medialna otoczka, aby wszystko mogło zostać po staremu. Ostatecznie poza miło brzmiącymi frazesami, nowy rząd chce robić dokładnie to, co wszystkie rządy poprzednie, czyli robić nam wszystkim „dobrze”.

Państwo ma być tanie, czyli ma kosztować tyle, ile nowoczesne państwo kosztować musi. To bardzo ciekawa deklaracja, ale obwiam się, że jeśli kryterium taniości będzie ustalany wymogiem, że coś tam „kosztować musi”, to z pewnością tanie to nie będzie. Nie bardzo wiem, co mieści się pod pojęciem nowoczesnego państwa. Trudno mi wywnioskować, czy rzeczywiście owo „nowoczesne państwo” może być tanie. Opierając się na innych obietnicach, wiem, że tanie po prostu nie będzie. A raczej, będzie taniej inaczej.

Urzędniczy „honor i skromność” to dopiero ubaw. Już to widzę. Od jutra urzędnicy zaczną kłaniać mi się w pas i pytać, czym mogą mi służyć. A jak popełnią błąd typu niesłuszne oskarżenie, to będą sobie honorowo strzelać w łeb. Na pewno…

Ciekawe zabrzmiała konieczność stworzenia wojskowej „brygady ekspedycyjnej” zdolnej do działania za granicą. Tak, tacy jesteśmy silni, prawie jak USArmy. Być może jeszcze komuś wojnę wypowiemy?

Przy polityce prorodzinnej Premier deklaruje, że rząd będzie miał przed oczami dalszą perspektywę czasową niż własną kadencję, jednocześnie wymieniając środki, które, jak na razie, pozyskiwane są głównie z zadłużania państwa, co jest wyraźnie sprzeczne z deklarowaną dalekowzrocznością. Tak, w trosce o nasze przyszłe pokolenia, zadłuży je jeszcze bardziej.

No i oczywiście niezmiernie niepokojącą jest idea objęcia „nacjonalizacją” dzieci już w wieku lat 5, poprzez obowiązkowe odebranie ich rodzicom i umieszczenie w państwowych ośrodkach indoktrynacji (z upowszechnieniem przedszkoli w grupie 3-5 lat). Choć zrozumiałym jest, że nowy, wspaniały człowiek musi być kształtowany od najmłodszych lat. Ciekawe, jak taka polityka ma się do owej prorodzinności rządu? Znaczy rodzina ma za zadanie głównie dostarczać jak najwiecej materiału do indoktrynacji? 3 lata przy rodzicach, a potem pod opiekę rządu?

Silny mecenat państwo w kulturze będzie gwarantem jej dalszego upadki, przynajmniej w tej sferze kultury, którą mecenat obejmie. 100% mecenat państwowy w kulturze za komuny nie zrobił z nas kulturalnej potęgi, więc tym bardziej silny mecenta pisowski niewiele zdziała.

Rządowy plan budowy stadionów piłkarskich to już totalna żenada. Jakby nasze państwo nie miało naprawdę poważniejszych problemów jak mistrzostwa piłkarskie w 2012.

Co to takiego „długofalowa strategia rozwoju przez zatrudnienie”? Nie kumam tego – znaczy rząd będzie zatrudniał i coś będzie się rozwijało? Jak będzie zatrudniał i co ma się rozwinąć? Lubię takie hasła.

Oczywiście naprawią finanse, a jakże. I „jedynie” 30 miliardów manka w budżecie – jestem wprost zachwycony, jak dobrze będą rozporządzać ukradzionymi mi pieniędzmi. Super. No i podatki będą niższe i łatwiejsze. Już to widzę. Nie mogę się doczekać.

Oczywiście autostrady i drogi ekspresowe wyrosną niczym grzyby po deszczu. Kolejna obiecanka dla naiwnych. Któryż to rząd nie obiecywał przełomu w tej dziedzinie.

Rolnicy powinni się czuć naprawdę docenieni – choć to zasługa raczej konieczności przypodobania się PSLowi i Samoobronie, a nie prawdziwa konieczność – będą dopłaty do paliwa, biopaliwa, KRUS i podatki po staremu. Jestem przeciwny odebraniu rolnikom ich przywilejów, jednak po warunkiem, że obejmiemy nimi także resztę obywateli. Ja też chcę „ubezpieczać” się w KRUSie i płacić rolnicze podatki.

I to tyle, bo znudziło mi się i czytanie i komentowanie. Szkoda na to chyba czasu. Wszystko pozostanie po staremu.